Kościół górski na Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym

    Msze Święte
    W Niedzielę:
  • godz 1000
  • godz 1200


  • Spowiedź św. - 15 minut przed Mszą św., oraz według potrzeby o każdej innej porze.
    Zamawianie Mszy św. - u ks. Kapelana lub w biurze Ośrodka.

Kościół górski na Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym
Zdjęcie wrzesień 2023


    Msze Święte
    W Święta obowiązkowe:
  • w Matki Bożej Rodzicielki /Nowy Rok/, Objawienie Pańskie /Trzech Króli/ oraz we Wniebowzięcie NMP Msze św. – jak w niedziele.
  • w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Świąt Wielkanocnych Msze św. w południe (godz. 12:00). Ośrodek jest całkowicie nieczynny.
  • w Boże Ciało - nie ma Mszy św.
  • w dzień Wszystkich Świętych - nie ma Mszy św.
  • w inne święta, poza wspomnianymi wyżej – według innego programu
    Stałe wydarzenia i uroczystości
  • Pasterka w Kościółku - 24.12.
  • Św. Jana Pawła II i Św. Jadwigi Królowej - II niedziela czerwca - 10.00 i 12.00 suma odpustowa
  • Matki Bożej Śnieżnej - 5 sierpnia - 17.00
Uwaga, rozkład nabożeństw może ulec zmianom dlatego należy sprawdzić stronę Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno-Rekreacyjnego na Śnieżnicy


Kościół górski na Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym
Zdjęcie wrzesień 2023


Króka historia kaplicy w ośrodku (kolonii letniej) na Śnieżnicy. W lipcu 1930r. po dwuletnim okresie budowy i przygotowań „kolonia letnia” Sodalicji Mariańskiej uczniów szkół średnich mogła rozpocząć swoją działalność. Od samego początki jej założyciel ks. Józef Winkowski, prezes wspomnianego związku sodalicji, miał w planie małą świątynię w pośrodku placu (polany) otoczonego półkolem przez powstające kolejno budynki: baraki mieszkalne, kuchnię z werandą i „plebanijkę”. Tak było w pierwszym, wspomnianym sezonie 1930r. Już wtedy jedno z pomieszczeń w budynku mieszkalnym zaadaptowano na prowizoryczną kapliczkę a jej poświęcenie odbyło się 16 lipca tegoż roku tuż przed przyjazdem I turnusu. Na następny rok na środku placu stanęła już kaplica właściwa. Był to budynek drewniany (z desek) ze spadzistym dachem pokrytym gontami, z wieżyczką - sygnaturką pośrodku, również krytą gontem. Wieżyczka była zwieńczona dębowym krzyżem, który jako jedyny element konstrukcji kaplicy przechował się do dziś. Od południa, tzn. od strony drogi leśnej prowadziło wejście na werandę po kilku schodach, kaplica stała bowiem na kamiennej podmurówce wyrównującej pochyłość terenu. Weranda miała szerokość budynku, od frontu po obu stronach wejścia była balustrada. Do kaplicy prowadził szeroki żwirowany chodnik zaopatrzony w poręcze, jak wspominają odwiedzający kolonię ludzie - był obramowany kwiatami a przed kaplica na masztach umieszczano flagi: papieską, polską i sodalicyjną (błękitną). Po przeciwnej stronie budynek był zaokrąglony w formie absydy, tworzącej wewnątrz maleńkie prezbiterium. Mógł się tam zmieścić tylko nieduży ołtarz-stół, przylegający do ściany. Stało na nim drewniane pięknie rzeźbione tabernakulum, które (rzecz znowu ciekawa) zachowało się do dziś jako jedyny element wystroju kaplicy. Nastawę ołtarza ozdabiał obraz M.B.Częstochowskiej. Budynek miał po dwa okna w bocznych ścianach. Tyle można powiedzieć o historycznej kaplicy na podstawie zdjęć i opisów w miesięczniku ”Pod znakiem Marji”.

Ta niepozorna świątyńka przetrwała jednak szczęśliwie - podobnie jak inne budynki - okres wojny i potem wraz z całym terenem i majątkiem zastała odebrana Kościołowi. W pierwszych latach powojennych a nawet później w latach 50. gdy bywały tu kolonie letnie a zwłaszcza obozy harcerskie - proszono ze Mszą św. księdza z którejś z okolicznych parafii. Przybywali wtedy i okoliczni mieszkańcy, mieli bowiem do swoich kościołów niemało drogi: Kasina Wielka - 7 km, Dobra - 5 km. Niestety w późniejszym okresie nie tylko przyjazdy księdza ale i sama obecność kaplicy była niewygodna dla kolejnych „gospodarzy”. Postarano się więc o interesujący zabieg - mianowicie za zgodą Kurii w Krakowie kaplicę (formalnie) przeniesiono do powstającego ośrodka duszpasterskiego w Rabie Niżnej ( 5 km od Mszany D. w kierunku Rabki). Tam bowiem, z braku kościoła, ludzie gromadzili się w kapliczce należącej do dawnego dworu, który - rzecz wiadoma - został upaństwowiony.

Wiadomo z opowiadań ówczesnych świadków „przeprowadzki” kaplicy, że rozbiórka poszła łatwo, cały zaś materiał (deski) zmieścił się na parę furek i - ku żałości tutejszych ludzi - odjechał w kierunku Raby. Tam jednak niczego z tych materiałów nie wykorzystano, postawiono solidniejsza kaplicę. Było na nią pozwolenie na zasadzie: jeden punkt sakralny - za drugi, aby nie „psuć” statystyki socjalistycznego państwa. Z czasem kaplica w Rabie Niżnej (pod wezw. św.Maksymiliana Kolbe) została rozbudowana a ostatnio przybrała postać pięknego kościoła. A na Śnieżnicy na miejscu, gdzie stała dawniej kaplica, wyrosły już pokaźne lipy, teren został wyrównany i pozostały tylko zdjęcia i wspomnienia najstarszych ludzi.

Obecna kaplica jest najprostszą adaptacją świetlicy zbudowanej ponad 20 lat temu. Jest to typowy tutejszy (tzw.”mszański”) powiększony budyneczek z prefabrykatów drewnianych robionych kiedyś we Mszanie; pokryty blachą, z jednym bocznym wejściem. Przed poświęceniem w jesieni 1997r. przerobiliśmy ścianę frontową na murowaną, aby umieścić w niej tabernakulum. Poświęcenia dokonał Ks.Kard. Franciszek Macharski, kaplica otrzymała wezwanie św.Jadwigi Królowej. Pierwsza Msza św. w tym budyneczku, zanim jeszcze ośrodek został odzyskany, została odprawiona w Sylwestra 198... r przez Ks.Józefa Jończyka z Krakowa, który przebywał tu wtedy z młodzieżą. Od kilku już lat kapliczka regularnie służy przyjeżdżającym tu coraz częściej grupom rekolekcyjnym. Zamierzona modernizacja i powiększenie o dzwonnicę z wejściem ma na uwadze nie tylko względy praktyczne i estetyczne ale także bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Mamy nadzieję, że przy poparciu naszych Gości, turystów i innych ludzi dobrej woli potrafimy dokonać tej potrzebnej inwestycji.

Na Śnieżnicy, numer 5, zima 1998


Kościół górski na Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym
Zdjęcie wrzesień 2023



ş • ⊗ • ş


Matka Boża Śnieżna
Historia obrazu Matki Bożej Mirowskiej w Pińczowie

Kopia tego obrazu, podarowana Ojcu Świętemu dotarła przez Watykan do nas na Snieżnicę. Warto pokrótce przedstawić historię cudownego obrazu MB Mirowskiej.

Matka Boska Śnieżna ze Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym

Pińczów położony jest w dolinie Nidy, między Buskiem i Jęrzejowem. Osada, a potem miasto Pińczów należało najpierw do Zbigniewa Oleśnickiego, a potem do biskupa krakowskiego Piotra Myszkowskiego. On to dał początki kościołowi kolegiackiemu w nowej osadzie zwanej Mirowem. Tam właśnie znalazł się obraz MB Mirowskiej, będący kopią rzymskiego obrazu MB Śnieżnej, wykonany na desce z dwoma domalowanymi postaciami świętych Wojciecha i Stanisława.

Pochodzenie obrazu nie jest wyjaśnione. Związane jest ono z osobą Zygmunta Myszkowskiego (bratanka biskupa). Obraz być może został zamówiony we Włoszech albo u włoskiego artysty Tomasza Dolabelli, tworzącego w Krakowie. Pewnym natomiast jest, że obraz powstał w pierwszych latach XVII w.

Kilkakrotnie go odnawiano. W latach osiemdziesiątych zajmowali się tym specjaliści z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, którzy po szczegółowych badaniach orzekli, że podczas prób konserwacyjnych w XIX lub XX w. został on niemal całkowicie przemalowany, zachowując formę poprzedniego wizerunku.

Obrazem początkowo opiekowali się franciszkanie reformaci, potem paulini, którzy jednak na skutek nasilającego się arianizmu musieli opuścić klasztor w Pińczowie. Obraz został wtedy przeniesiony do zamku pińczowskiego.

Kiedy jednak w 1683 r. powrócili franciszkanie, obraz znalazł swoje miejsce w świątyni. Wówczas to wykonano dla niego posrebrzaną sukienkę i korony. Ołtarz wraz z obrazem konsekrowano w 1697 r.

Wizerunek Matki Bożej był w okresie zaborów szczególnym wsparciem, co znalazło wyraz w licznych wotach składanych w intencji ratowania ojczyzny.

W 1910 r. zarząd nad kościołem przechodzi w ręce duchowieństwa diecezjalnego. Franciszkanie powrócili do sanktuarium w r. 1928 i opiekują się obrazem do dzisiaj.

Dnia 14 czerca 1992 na podstawie Breve papieskiego ogłoszonego przez Jana Pawła II odbyła się uroczysta koronacja cudownego obrazu Matki Bożej Mirowskiej. Na błoniach pińczowskich zebrało się wtedy kilkanaście tysięcy ludzi. Mszy św. przewodniczył nuncjusz apostolski, abp Józef Kowalczyk w asyście wielu biskupów, przełożonych róźnych zgromadzeń zakonnych oraz kilkudziesięciu kapłanów.

M. Malinowski
Na Śnieżnicy, numer 7, lato 1999

ş • ⊗ • ş


Mazur D50
Historia sprzętu jakim przygotowano teren pod nową kaplicę.

Po odpuście rozpoczęliśmy roboty ziemne, mające przygotować dojazd i teren pod nową część kaplicy.

Na Śnieżnicy, numer 7, lato 1999
Pracowite lato

Miło jest kończyć sezon budowlany z poczuciem „wykonania planu". Od razu trzeba dodać, że plan, choć nie był zbyt wielki - miał jednak dużą niewiadomą. Zrobić fundament (na przedłużeniu obecnej kaplicy) kilka metrów wzdłuż i wszerz to drobna rzecz, nie warta nawet wspomnienia, czy tym bardziej rozgłosu w każdej choćby i małej parafii. Ale tu u nas, w górach?

Niewiadomą jest sam teren - skaliste, leśne zbocze. Jaki sprzęt i ile potrafi zrobić? Czy da się odsunąć ziemię i zrobić przejazd poza budynkami: „Zakopianką" i kaplicą? Jak pójdzie kopanie fundamentów?

Druga niewiadoma - czy będą fundusze? Przecież tu nie mam żadnych parafian. Gorzej niż kilka lat temu na Ukrainie - było ich choć kilkudziesięciu w parafii, nie mieli pieniędzy, ale przyszli do pracy, nakarmili innych robotników...

Tutaj muszę się opierać tylko na przygodnych turystach, naszych gościach i na niewielkim gronie wypróbowanych już przyjaciół. Dzięki Bogu nikt nie zawiódł.

Fundamenty zrobione, zaimpregnowane i osuszone, teren pięknie wyrównana nawet udało się zrobić fundament wymaganą przez strażaków awaryjną klatkę schodową w „Zakopiance". A dodać jeszcze trzeba, żeśmy w niej wymienić cały fundament od strony zboczaa, bo stary był płytki i ułożony tylko kamieni.

Na Śnieżnicy, numer 8, jesień 1999


Teren pod fundamenty kaplicy przygotowywał ciągnik gąsienicowy mazur D-50 (popularnie zwany Mazurkiem). Była to wersja budowlana, czyli wyposażona w pług, wyremontowana i z kilkoma przeróbkami.

Roboty ziemne przy budowie nowej kaplicy, lato 1999. (fot. Na Śnieżnicy, numer 10, wiosna-lato 2000)
Roboty ziemne przy budowie nowej kaplicy, lato 1999.
(fot. Na Śnieżnicy, numer 10, wiosna-lato 2000).

    Ciągnik mazur był produkowany w kilku wersjach:
  • Rolniczej. Z małym naciskiem glebę, stosowny do pracy na łąkach i terenach podmokłych.
  • Leśny. Wyposażony we wciągarkę.
  • Budowlany. Wyposażony w pług.
  • Melioracyjny. Do drenowania kreciego, kopania i profilowania rowów.

Ciągnik, jaki pracował na Śnieżnicy leżakował kilka lat „pod płotem”, więc rdza zajrzała nawet do komory cylindrów, nie wspominając o reszcie. Był tak zardzewiały, że nie obracało się w nim absolutnie nic. Uruchomienie polegało na gruntownym remoncie.

 Mazurek w roku 2002
Mazurek w roku 2002

Mazurek pierwotnie miał pług podnoszony wciągarką linową umieszczoną z tyłu i napędzaną wałkiem. Został wyposażony w pompę hydrauliczną i jeden siłownik podnoszący pług umieszczony z przodu. Tuż przed wyruszeniem na Śnieżnicę zostało wymienione sprzęgło pompy z awaryjnego „kłowego” na sprzęgło od Poloneza.

Pierwsza strona z katalogu części zamiennych
Pierwsza strona z katalogu części zamiennych

Opracował Adam Kapturkiewicz
Uaktualnienie wrzesień 2023
wstecz   dalej