Nowe zagrożenia przyrody Beskidu Wyspowego

Do niedawna zagrożenia dla środowiska przyrodniczego w górach koncentrowały się przede wszystkim na wykorzystywaniu zasobów naturalnych, np. pozyskiwanie drewna, trofeów, kruszywa, wody, a także na różnego typu inwestycjach (głównie sportowo-turystycznych oraz urbanistycznych), wymagających odlesień, fragmentujących górskie siedliska i niszczących krajobraz.

Od niedawna równie wielkim zagrożeniem są próby skomercjalizowania turystyki. Te działania są niebezpieczne zarówno dla przyrody ożywionej (szaty roślinnej i fauny) i nieożywionej (formacji geologicznych i wód), więc swoim negatywnym wpływem obejmują całość środowiska naturalnego.

W Beskidzie Wyspowym klasycznym tego przykładem, są coroczne złazy z cyklu "Odkryj Beskid Wyspowy".

Należy wyjaśnić na wstępie, że nikt nie potępia w ogóle tego typu imprez, potępiana jest tylko forma, wielki rozmach, który przyczynia się do dewastacji przyrody i paradoksalnie wbrew intencją organizatorów do szerzenia patologii wśród turystów.

Problem został dostrzeżony zarówno przez przyrodników jak i turystów, którym nie jest obojętny los nadal jeszcze pięknych beskidzkich lasów, polan, torfowisk i skał. Informacje i dyskusje na ten temat pojawiają się na wielu stronach i forach internetowych.

Sympatykom złazów OBW zapewne nie spodoba się określenie "Zadepcz Beskid Wyspowy" jako nazwa lepiej odzwierciedlająca stan miejsc odwiedzanych niejednokrotnie przez 2000 osób jednocześnie.

Letnie złazy organizowano m.in. na Mogielicy (rezerwat i ostoja głuszca), Łopieniu (torfowisko i jaskinie chronione w Naturze 2000) i Kostrzy (rezerwat i ostoja Natura 2000), czyli w miejscach wybitnie cennych przyrodniczo (miejscach chronionych – rezerwatach, pomnikach przyrody i obszarach Natura 2000, oraz w ich otoczeniu). Już sama obecność takiej liczby ludzi powodowała wypłoszenie zwierząt z ich ostoi, oraz degradację miejsc przemarszu i odpoczynku. Szczególnie bulwersujące jest odwiedzanie w czasie takich spędów miejsc chronionych, co widać na zdjęciach i w opisach zamieszczanych na stronach akcji OBW.

Przykład Łopienia:
http://www.limanowa.in/galeria;jaskinia-zbojecka-na-lopieniu,19.html
Podczas złazów GOPRowcy oprowadzają uczestników po chronionym pomniku przyrody.

http://www.odkryjbeskidwyspowy.pl/lato2011/read/article/117.htm
http://www.limanowa.in/wydarzenia/news;lopien-zdobyty-przez-2-tys-osob,5174.html

Na powyższych stronach możemy np. przeczytać „Trasa powrotna prowadziła przez polanę Myconiówka i mokradła na Łopieniu do Tymbarku”. Szczególnym powodem do dumy dla organizatorów jest zgromadzenie dwóch tysięcy osób w jednym miejscu.

Foto-relacja ze złazu na Łopieniu pokazuje coś zupełnie absurdalnego profesjonalne nagłośnienie, samochody, ścianki wspinaczkowe i inne atrakcje. Typowy festyn na szczycie góry, a po spotkaniu organizatorzy zachęcają przez mikrofon do zwiedzania mokradeł... Pamiętajmy, że słowa zachęty są skierowane do dwóch tysięcy osób a nie do grupy przyjaciół.

W informatorze gminy Tymbark (sierpień 2011) można przeczytać:
„Grupa turystów w drodze powrotnej do Tymbarku zwiedziła bagna i jaskinie”.

W Dzienniku Polskim, sobota, 13 sierpnia 2011:
"Szlak powrotny wiódł przez polanę Myconiówka, mokradła na Łopieniu, do Tymbarku."

Proponuję wybrać się na Łopień, na torfowiskach wydeptana już jest solidna ścieżka, na której pozostawione są foliowe worki i rękawice. Można się tylko domyślać, co zbierano w lecie na torfowisku.

Przykład Kostrzy:
http://www.limanowa.in/wydarzenia/news,5391.html
http://www.odkryjbeskidwyspowy.pl/lato2011/read/article/118.htm

Kolejna impreza w rezerwacie, na szczycie nie ma polany jednak w jakiś sposób pomieściło się tam 1200 osób.

Przykład Mogielicy:
http://www.limanowa.in/wydarzenia;na-mogielicy-wybierali-miss-i-strong-mana,5650.html
http://www.odkryjbeskidwyspowy.pl/lato2011/read/article/120.htm

Znowu około dwu tysięcy osób, ścianki wspinaczkowe, samochody, koncerty na otwartym powietrzu, a to wszystko tuż pod rezerwatem.

Tego dnia grupa turystów na Modyni spotkała dwie grupy crossowców. Nie było by pewnie w tym nic nadzwyczajnego, gdyby potem na zdjęciach z Mogielicy nie rozpoznano tych crossowców. To obrazuje tylko jak szeroko destrukcyjny zasięg ma OBW. Organizowane są górskie rajdy z punktem końcowym na imprezie OBW.



Szczególnie bulwersujące jest nieme przyzwolenie na wjazd pojazdów spalinowanych (crossów, quadów, samochodów terenowych a nawet osobowych) na tereny leśne w czasie trwania tych złazów.

Jednym z postulatów akcji OBW jest utworzenie sieci wież widokowych na szczytach Beskidu Wyspowego. Pomijając celowość takiego zamierzenia (na wielu szczytach albo podszczytowych polanach znajdują się doskonałe punkty widokowe z przepięknymi panoramami, nie ma więc potrzeby budowania wież), jest ono bardzo niebezpieczne dla samej przyrody. Wieże takie przyciągają rzesze ludzi, co negatywnie odbija się na zachowaniu walorów przyrodniczych ich otoczenia, szczególnie, że planowane one są w miejscach wybitnie cennych przyrodniczo. Dobrym, negatywnym przykładem jest wieża na Mogielicy, stojąca w samym środku rezerwatu przyrody i przez to redukująca jego rolę ochronną.

Wspomnieć warto że nikt nie czepia się organizowanych z równym rozmachem złazów na Paproci, w tym miejscu są dobre warunki do tego typu imprezy. Niekoniecznie trzeba organizować takie imprezy na każdej górze. Nikt tez nie czepia się złazu „Dziękczynienie za Jana Pawła II”, który odbył się na Mogielicy. Z pewnością można i tutaj zwrócić uwagę na fakt istnienia rezerwatu. To co odróżnia na plus, tą imprezę od OBW to przeniesienie po odprawionej mszy św. części rozrywkowej na przełęcz Chyszówki.

Sama turystyka nie musi wpływać bardzo negatywnie na środowisko przyrodnicze. Zagrożeniem są głównie szlaki przebiegające przez tereny cenne przyrodniczo oraz obiekty turystyczne (wieże, trasy narciarskie) zlokalizowane wewnątrz i w sąsiedztwie terenów chronionych. Sama obecność ludzi nie musi odbijać się negatywnie na środowisku, o ile ich zachowanie przystaje do górskich wędrówek. Tłumy ludzi wyruszające w góry w ramach OBW nie mają wiele wspólnego z turystyką górską. Rozdeptane polany i torfowiska, zdewastowane skały, ślady ognisk, rozjechane szlaki, sterty śmieci oraz wszechobecny podczas tych złazów hałas są tym, co dyskredytuje OBW w obecnej formie.

OBW aspiruje też do miana imprezy turystyczno-edukacyjnej, organizowane są konkursy wiedzy o przyrodzie Beskidu Wyspowego. W takim zestawieniu jednak jest to niebezpieczne i rodzi patologię. Z jednej strony uczestnicy widzą chęć popularyzacji wiedzy o przyrodzie, a z drugiej zachęcanie do niszczenia roślin chronionych, wchodzenia do jaskiń. Uczy się wbrew prawu o legalności jeżdżenia pojazdami spalinowymi po lesie, czy bezkarnym organizowaniu festynów w obszarach chronionych z wszystkimi negatywnymi skutkami takich działań.

Organizacji tych złazów powinny przyglądnąć się krytycznie Lasy Państwowe jako administratorzy terenów, na których one się odbywają, oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, jako urząd odpowiedzialny za zachowanie walorów przyrodniczych i środowiskowych, szczególnie na terenach chronionych. Organizatorzy OBW powinni każdorazowo uzgadniać z wyżej wymienionymi instytucjami przebieg i zakres organizowanych złazów i podporządkowywać się ograniczeniom wynikającym z przebywania na terenach leśnych i chronionych.

2011
wstecz   dalej