Wprowadzenie nazwy Beskid Wyspowy do literatury polskiej - cz. 1


„ …w Towarzystwie bowiem Tatrzańskiem, choć miało ono za sobą lat już trzydzieści zgórą, jeszcze na Beskid patrzano z pogardą. Kiedy ze swoich zamiarów i umiłowań wywnętrzyłem się przed moim byłym profesorem, ś. p. Wład. Kulczyńskim, powiedział mi, że "to podłe górki, któremi się zajmować nie warto". Jednak nie przekonał mię zacny i zasłużony profesor-taternik…”
Kazimierz Sosnowski, Wierchy 1930 r.

Powyższy cytat doskonale obrazuje stosunek pierwszych geografów do Beskidów. Nie dziwi więc, że teren Beskidu Wyspowego był omijany przez pierwszych podróżników. W Polsce za początek ruchu turystycznego można przyjąć połowę XIX wieku. Z tego okresu pochodzą również pierwsze książki podróżnicze. Początkowo celem górskich wypraw były Tatry, Pieniny oraz Babia Góra, jako najwybitniejszy beskidzki szczyt. Pierwszych podróżników przyciągały głównie śmiałe formy terenu, jak również dzikie niedostępne zakątki. Beskid Wyspowy z powodu braku wybitnych form krajobrazu był odwiedzany z reguły przy okazji dojazdu w Tatry. Najbardziej popularnymi drogami wymienianymi przez XIX - wiecznych podróżników były: trasa Lubień - Rabka zachodnimi stokami Lubonia; trasa Nowy Sącz - Limanowa – Bochnia; trasa wzdłuż Dunajca poprzez Zabrzeż - Łącko - Jazowsko - Stary - Nowy Sącz.

Czytając relacje z tych XIX - wiecznych podróży niewiele dowiemy się w kwestii nazewnictwa Beskidów. Jeszcze w 1926 roku Kazimierz Sosnowski pisze, iż Beskidy Zachodnie w dalszym ciągu nie są podzielone “na grupy i pasma poszczególne”, “gdyż w geografii naszej panuje pod tym względem chaos”. Odzwierciedla się to w nazewnictwie. Tereny te najczęściej nazywano ogólnie Bieskidami, Beskidami, Beskidami Zachodnimi lub Beskidami Magurskimi, bez rozróżnienia na mniejsze jednostki.

Z tego też powodu, w niniejszym artykule skupię się przede wszystkim na literaturze początku XX wieku, kiedy to do obiegu wprowadzono nazwę Beskid Wyspowy. Posłużę się licznymi cytatami, tak aby czytelnik miał dostęp do tekstu źródłowego, mógł dokonać własnej interpretacji oraz nie polegał na zazwyczaj subiektywnej opinii autora. Przytoczone cytaty mogą również skłonić czytelnika do własnych krajoznawczych poszukiwań, gdyż jak pisał Kazimierz Sosnowski w 1926 roku „obecnie turystyka nie może być już bezmyślnem wałęsaniem się po górach”.

Tradycja wskazuje, iż nazwę Beskid Wyspowy stworzył Kazimierz Sosnowski, wybitny nauczyciel sądeckiego gimnazjum. Podczas noclegu wraz z młodzieżą na Ćwilinie, rankiem roztoczył się przed turystami wspaniały widok - morze mgieł w dolinach, ponad którymi wystawały tylko szczyty górskie, a wyżej tylko błękitne niebo i słońce. Mieli wrażenie, jakby przebywali na wyspie pośród bezkresnego morza.

Rozpoczniemy więc od przeglądu twórczości Kazimierza Sosnowskiego. Na początek przytoczmy jego dwa sztandarowe dzieła tj. „Beskidy Zachodnie” oraz „Przewodnik po Beskidach Zachodnich i Pieninach”. ”Beskidy Zachodnie” to monografia turystyczno-krajoznawcza wydana w 1924 r. W rozdziale „Podział Beskidów Zachodnich” czytamy o granicach rejonu: „Limanowsko-Myślenicki Beskid “Wyspowy”, dział trudny do ujęcia i nazwania, a zamykający się mniej więcej w granicach wód: górnej Raby, Mszanki i Kamienicy od południa, Skawy od zachodu, Dunajca od wschodu i Łososiny od północy.” W rozdziale „Krajobraz” dowiadujemy się o rzeźbie terenu: "Rzadko zaś gdzie wznoszą się góry jako odosobnione kopy, jak np. W dziale Limanowskim około Dobry i Mszany Dolnej". Rozdział „Limanowsko-Makowski Beskid” zawiera szczegóły: „Na płn. i płn.-wsch. od Gorców, w szerokich granicach, bo od Skawy na zach. aż po Dunajec na wsch., wznosi się kilkanaście poważnych gór, wśród których przewija się linja kolei Sucha—Nowy Sącz. Gór tych do Pogórza zaliczyć nie można, bo wysokość ich bądź przenosi 1000 m n. p. m., bądź nieznacznie tylko do tej wysokości nie dochodzi. Są one przeważnie odosobnionemi kopicami, a oprócz Mogielnicy, która wraz z Jasieniem bardzo słabo łączy się z Kudłoniem w Gorcach, nie da się zauważyć w ich układzie jakaś ściślejsza łączność. To też w Beskidach, których układ jest prawie z reguły pasmowy, są one pewnego rodzaju unikatem. Ponieważ góry te nie wiążą się w pasma, nie tworzą falistej linji grzbietów, lecz stoją odosobnione, przeważnie w kształcie wyniosłych stożków, przeto tworzą charakterystyczną i odrębną grupę gór „wyspowych" limanowsko- makowskich. Nazwa terytorjalna nie jest wprawdzie dość ścisłą, gdyż w obu tych powiatach wznosi się jeszcze część Gorców, Babiogórszczyzny i spory szmat Pogórza, lecz jest to bardzo drobna nieścisłość(…)". „Do typu gór wyspowych należą w tej grupie i inne pomniejsze, jak Zębalowa (nie Cymbałowa), 859 m, nad Lubieniem, Ciecień 885m nad Skrzydlną, Łysina 897 m nad Wiśniową z obserwatorjum astronomicznem na szczycie, Kotoń 856 m, nad przełomem Raby koło Myślenic, oraz Ostra, Kostrza, Babica, Parszywka, Stołowa i i. na płn. od Jordanowa i Makowa (...)”


Fragment mapy z 1918 roku obejmującej obszar Beskidu Wyspowego.

Widzimy więc, że obszar Beskidu Wyspowego Sosnowski nazywa „Limanowsko-Makowskim Beskidem”. Zawiera go “w szerokich granicach, bo od Skawy na zach. aż po Dunajec na wsch.”, czyli dzisiaj byłaby to większość terenu Beskidu Makowskiego łącznie z Beskidem Wyspowym. W takim razie co oznacza dodatek „wyspowy”? Wyjaśnia to zdanie mówiące iż góry te “tworzą charakterystyczną i odrębną grupę gór „wyspowych" limanowsko-makowskich.”, oraz określenie „Limanowsko-Myślenicki Beskid “Wyspowy”.” Tutaj znamienny jest cudzysłów, w którym tkwi słowo wyspowy. Fakt ten razem ze zdaniem “Do typu gór wyspowych należą w tej grupie i inne pomniejsze”, jasno sugeruje, że określenie grupa “gór “wyspowych”” oznacza tylko cechę morfologii terenu, a nie jest w żadnym wypadku częścią nazwy Beskidu Limanowsko – Makowskiego, nie wspominając już o nazwie Beskid Wyspowy. Góry wyspowe to określenie stosowane w geografii, o czym dowiemy się w dalszej części, przy omawianiu innych wydawnictw turystyczno-geograficznych. Sformułowanie z rozdziału krajobraz „jako odosobnione kopy”, opisuje cechę Limanowsko-Myślenickiego Beskidu, który należy do „typu gór wyspowych".

Można zauważyć, że w tamtym okresie nazwy poszczególnych części Beskidów Zachodnich, były ściśle powiązane z granicami administracyjnymi. Beskid Śląski od województwa Śląskiego, Beskid Sandecki od Sądecczyzny, Beskid Limanowsko – Makowski od powiatów Limanowskiego i Makowskiego. O tym, że grupy górskie starano się umieszczać w granicach administracyjnych świadczy również zdanie, w którym Sosnowski tłumaczy małą nieścisłość nazwy terytorialnej Beskidu Limanowsko – Makowskiego: “gdyż w obu tych powiatach wznosi się jeszcze część Gorców, Babiogórszczyzny i spory szmat Pogórza, lecz jest to drobna nieścisłość”.

“Przewodnik po Beskidach Zachodnich i Pieninach” był ówcześnie najlepszym przewodnikiem turystycznym po Beskidach. Celem uzyskania pełniejszych informacji w nim zamieszczonych, sięgnijmy do wydania III przewodnika, tom I, z roku 1930.

Wydanie III, jak dowiadujemy się z przedmowy, jest powtórzeniem wydania II. Znajdują się w nim sprostowania do wydania I oraz przedmowa do wydania II. Czyli, analizując wydanie III z 1930 roku, uzyskamy najbardziej pełny obraz poglądu Kazimierza Sosnowskiego na podział Beskidów. Nas interesuje teren Beskidu Wyspowego. W tym przewodniku nie dowiemy się nic ponad to, co Sosonowski pisał w „Beskidach Zachodnich”. Rozdział, Beskid Limanowsko-Makowski, ma treść niemal identyczną, jak ten w monografii. Jedyny istotny dodatek stanowią opisy ważniejszych miejscowości i gór. Jednak w kwestii nazewnictwa, nie ma tutaj żadnych zmian.

Z przewodnika dowiadujemy się również, że Beskid Limanowsko - Makowski dzielono na część zachodnią i wschodnią. Jest o tym mowa w rozdziale dotyczącym towarzystw turystycznych. Przy opisie terenów działalności oddziałów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego możemy przeczytać, że terenem działalności Oddziału „Beskid” w Nowym Sączu jest: Beskid Sandecki i Limanowski po Tymbark – Zabrzeż. Oddziału „Gorce” w Nowym Targu są: Gorce, Beskid Limanowsko-Makowski i Podhalański. Pojawia się więc kolejne określenie: Beskid Limanowski.

Beskid Limanowsko – Makowski, jako mniej atrakcyjny ze względu na zurbanizowanie terenu (osiedla ludzkie pomiędzy wyspami górskimi), był traktowany nieco po macoszemu. W przewodniku Sosnowski poświęcił mu 14 stron, podczas gdy Beskid Sandecki zajmuje 56 stron, Pieniny 54 strony, Gorce 41 stron. Ciekawe są informacje dotyczące polskiej literatury turystycznej: „Literatura, turystyczna, dotycząca Beskidów Zach., jest bardzo uboga, map turystycznych nie mamy żadnych.”, “Polscy turyści posługują się mapami wojskowemi austrjack. Sztabu gen., lub następ. turystycznemi mapami niemieckimi.”

Zapewne wielu czytelników, powiązawszy fakt nauczania Sosnowskiego w Nowosądeckim Gimnazjum z legendą, według której jest twórcą nazwy Beskid Wyspowy, sądzi iż darzył on ten teren szczególnym sentymentem. Dokonując kwerendy artykułów pisanych przez Sosnowskiego do Wierchów, można zauważyć, iż autor ten nie napisał absolutnie nic o tym terenie w interesującym nas okresie, czyli na początku XX wieku. W Wierchach Sosnowski pisał o Beskidzie Śląskim, Żywieckim, Małym, Pieninach oraz o Łemkowszczyźnie. W jedynym artykule, w którym mógłby napisać coś o terenie będącym przedmiotem naszych rozważań, tj. „Turystyka polska a Zachodnie Beskidy” z rocznika drugiego Wierchów 1924 r., o Beskidzie Limanowsko – Makowskim nie wspomniał nic. We wspomnianym artykule Sosnowski określa czym jest Beskid zachodni oraz podaje jego podział: ” dzieli się na następujące ważniejsze grupy: a) Beskid Śląski, b) grupa Pilszczańska i Beskid Polski w Żywieckiem, c) pasmo Babiogórskie, d) Gorce, e) Pieniny, f) Beskid Sandecki.”

W artykule „Schronisko na Pilsku - i jego otwarcie„ z rocznika ósmego Wierchów 1930 r., Sosnowski zdradza czytelnikowi swoje górskie sympatie jak również czym one były spowodowane:
„Jeszcze w r. 1912 powziąłem zamiar wybudowania schroniska na Pilsku, z górami bowiem Żywieckiemi wiązały mię nici najwcześniejszej i najgorętszej sympatji. Do miasta Żywca jeździłem przez szereg lat jako młody kawaler i zaglądałem tak skutecznie w pewne czarne oczy. dopóki nie odjechałem ztamtąd wraz z niemi jako człowiek żonaty na "suplenta" w Sączu. W temto mieście Żywcu zobaczyłem poraz pierwszy góry i z niego to począłem stawiać pierwsze "niemowlęce" kroki po Pilsku, Romance i Babiej. Dwie miłości rozgorzały w mem sercu: jedna do narzeczonej, druga do gór.”

Fotografie: Adam Kapturkiewicz,
Dariusz Ociepka

W kursywach zachowano oryginalną pisownię Kazimierza Sosnowskiego.


Widok z Miejskiej Góry na zachód.


Adam Kapturkiewicz,
"Wprowadzenie nazwy Beskid Wyspowy do literatury polskiej - cz. 1",
Echo Limanowskie, nr 240-241 Wrzesień-Październik 2014
wstecz   dalej