HISTORIA TYMBARKU - CZĘŚĆ 4

Losy Tymbarku i okolicznych wsi pod zaborem austriackim od 1772r.
Do zniesienia pańszczyzny w roku 1848.

Zabór znacznych obszarów Małopolski dokonany w 1772r. przez Austrię jako wspólniczkę pierwszego rozbioru Polski zmienił dla naszych wsi nie tylko sytuację polityczną, ale w dużej mierze i stosunki prawno-ekonomiczne. Zmiany te odczuła ludność poddańcza przede wszystkim jako ulgę w pańszczyźnie, gdyż zniżono ją o 2 dni tygodniowo, wyrównując do poziomu stosowanego W innych krajach monarchii austriackiej, to jest do 3 dni, choć z drugiej strony wprowadzono stały podatek monarchiczny, zwany też rustykalnym, czyli wiejskim.

Rozbiory Polski nie pozwoliły przeprowadzić reform społecznych i ulżyć doli chłopa pańszczyźnianego i mieszczanina, jak o tym marzyły szlachetniejsze i światlejsze umysły patriotów polskich, czego wyrazem była uchwalona jut po pierwszym rozbiorze konstytucja ogłoszona 3 maja 1791r. Niestety dalsze rozbiory Polski (drugi w 1792r. i trzeci w 1795r.) unicestwiły naszą państwowość i realizację uchwalonych reform.

Reforma społeczna, dokonana przez zaborcę, zyskała wdzięczność chłopów dla cesarza, a tron habsburski opromieniła legendą obrońcy uciśnionego ludu. Jeszcze do dziś najstarsi ludzie na wsiach opowiadają legendy, jakoby sam cesarz w przebraniu chłopskim chodził odrabiać pańszczyznę, żeby się przekonać, jak się powodzi jego poddanym. Opowiadano, ze cesarz rzekomo dawno chciał znieść pańszczyznę, tylko mu panowie przeszkodzili i rzekomo dopiero rzeź panów w 1846r. rozwiązała cesarzowi ręce, pozwalając na zniesienie pańszczyzny w 1848r.

Najwcześniej z ulgi pańszczyźnianej skorzystały królewszczyzny, które zaraz brano pod zarząd cesarski, a następnie polecono obniżyć robociznę we wsiach prywatnych.

Sporo korzystnych dla chłopów reform wprowadził cesarz Józef II następca Marii Teresy. Przede wszystkim już w 1782r, patentem z dnia 5 kwietnia zniósł dawną formę poddaństwa, według której chłop był własnością dworu (tzw. Leibeigenschaft), a ustanowił poddaństwo łagodniejsze, polegające jedynie na podporządkowaniu (tzw. Untertanigkeit). Następne patenty z roku 1784 i 1786 zniosły dodatkowe dni pańszczyźniane tzw. pomoc lub powaby, następnie ograniczyły czas trwania dnia roboczego, który przedtem zależał od gorliwości ekonoma, ten zaś często wydłużał dzień pracy od świtu do późnego wieczoru. Jeden z patentów Józefa II obniżył również pańszczyznę wysłużonym żołnierzom z 3 dni w tygodniu do 12 dni w roku. Była to już znaczna ulga.

Patent z dnia 2 kwietnia 1787r. dotyczący sukcesji poddanych zapewnił chłopom nieusuwalność z uprawianego gruntu. Przedtem właściciel wsi mógł chłopa przesunąć na inne gospodarstwo, mógł jego stan posiadania pomniejszyć lub nawet wręcz wypędzić chłopa z gospodarstwa, które w obowiązujących dotąd prawach stanowiło własność dworu, podczas gdy chłop był tylko niejako dzierżawcą, użytkownikiem. Wprawdzie i wcześniej starali się chłopi zapewnić sobie nieusuwalność drogą tzw. zakupu, lecz i tu ostatecznie pan mógł chłopa usunąć, tylko był zobowiązany zwrócić mu kwotę zakupną. Do ogłoszenia tego patentu przekazanie gospodarstwa własnemu dziecku wymagało zgody właściciela wsi. Teraz zaś patent cesarski ustanowił, że grunt uprawiany przez chłopa ma przejąć najstarszy jego syn, który powinien spłacić resztę rodzeństwa. Do obliczenia spłat rodzeństwa przy szacowaniu gospodarstwa odliczano od ogólnej jego wartości ciężar pańszczyzny i podatków.

Ograniczył też Józef II sądownictwo dworskie zwane patrymonialnym, a ustanowił instytucję tzw. justycjariuszy oraz mandatariuszy. Mieli oni teraz rozstrzygać spory między dworem a chłopami, gdyż do tego czasu właściciele wsi sami sprawowali sądy, nawet we własnych sprawach, wbrew podstawowemu założeniu prawa rzymskiego, które głosiło: "nemo iudex in sua causa", czyli "nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie. Instytucja ustanowiona przez Józefa II była jednak rozwiązaniem połowicznym, gdyż nie miała pełnej formy niezawisłości sądowej. Justycjariusze bowiem, jak również i mandatariusze, pozostawali na utrzymaniu dworskim. Wskutek tego, by sobie zapewnić względy pana i lepsze warunki utrzymania, bronili stanowiska dworu i dawali się we znaki chłopom nie gorzej od panów. W większości przypadków zasłużyli sobie na nienawiść chłopów i w 1846r. w czasie rozruchów chłopskich wielu justycjariuszy i mandatariuszy doznało znacznych obrażeń ciała, a niemała ich liczba straciła życie. Tak np. mandatariusz z w Dobrej, Tarasiewicz, pobity w Dobrej jechał sankami do cyrulika do Limanowej, lecz pod Tymbarkiem natknął się na grupę chłopów, którzy dołożyli mu drugą porcję kijów tak, że zrezygnował z dalszej jazdy na leczenie do cyrulika, kazał zawrócić sanki do Dobrej, gdzie wnet zakończył życie. Nie lepszy był widać justycjariusz w Skrzydlnej, Sroczyński, gdyż przeczuwając, co go może spotkać, schował się w kościele w Skrzydlnej, ale chłopi wywlekli go, przy czym skrwawili kościół, za co przez 3 miesiące nie odbywały się nabożeństwa.

Mimo połowicznego załatwienia sprawy sądów dworskich, ogólnie biorąc, patent o sądownictwie z 1787r. przyniósł chłopom korzyści także i przez zmianę procedury sądowej. Od tego roku nie było wolno panom zakuwać chłopów w dyby, co dawniej bardzo często stosowano, jak świadczą zachowane tu i ówdzie księgi sądowe.

Józef II zaprowadził też zmiany w sposobie wybierania wójtów. Mianowicie patent z 1784r. ustanowił, że chłopi mają wybrać 3 swoich przedstawicieli, których chcieliby mieć wójtami, a właściciel wsi musiał jednego z nich zatwierdzić, choćby się mu wszyscy trzej nie podobali. Przedtem wybór wójta bardziej był uzależniony od dworu. Wójta i radnych wybierano na 3 lata. W czasie kadencji wójtowskiej sprawujący ten urząd miał 12 dni w roku ulgi w pańszczyźnie.

W związku ze zmianami granic politycznych po rozbiorach nastąpiły też pewne zmiany w administracji kościelnej. Została utworzona nowa diecezja, mająca objąć tę część dawnej krakowskiej, która znalazła się pod zaborem austriackim (Kraków był początkowo wolnym miastem, pozostał wiec poza granicami Austrii). Na siedzibę kurii diecezjalnej wybierano kolejno Tarnów, Stary Sącz, Tyniec, lecz ostatecznie wrócono do Tarnowa. Tymbark zaś należący dawniej do dekanatu dobczyckiego sam stał się teraz siedzibą dekanatu. Podniosło to trochę prestiż miasteczka i dało bodziec do budowy nowego murowanego kościoła. Przybyło bowiem ludności w Tymbarku i w przynależnych do parafii wioskach. Jak już podano, w 1665r. liczył Tymbark 326 mieszkańców, a w roku 1810 było już 626 obywateli Tymbarku.

Po wojnach napoleońskich i po kongresie wiedeńskim, w 1815r., nastał w Europie dłuższy okres spokoju. Cesarz Franciszek II zezwolił na wybudowanie gościńca łączącego Wadowice z Nowym Sączem. Miasta te były wtedy siedzibami dużych powiatów, dopiero znacznie później podzielonych na mniejsze. Gościniec ten zwany długo cesarskim przebiegał przez Mszanę Dolną, Tymbark i Limanową. Odcinek tej nowoczesnej już, jak na owe czasy, drogi przebiegającej skrajem Tymbarku i Zamieścia do Limanowej wykonano w 1819r. Wnet potem potem parafia tymbarska przystąpiła do budowy kościoła, który skończono i konsekrowano w 1824r.

Kamera austriacka nie umiała jeszcze zdalnie kierować w sposób opłacalny ówczesnymi majątkami ziemskimi, zabranymi czy to jako królewszczyzny, czy skonfiskowanymi zakonom przez Józefa II i dlatego chętnie sprzedawała je prywatnym posiadaczom większej gotówki. Tak np. w naszych stronach już w 1798r, sprzedano byłe dobra królewskie w Mszanie, a w 1804r, Kasinę Wielką, skonfiskowaną Dominikanom z Krakowa. Jedną i drugą kupił hrabia Wodzicki z Poręby Wielkiej. W 1810r. sprzedano Aleksandrowi Udrańskiemu byłą królewszczyznę - Kasinkę Małą itd. Przyszła również kolej i na dobra po byłym starostwie tymbarskim. Sprzedano je w 1830r. bogatemu baronowi Antoniemu Migdalskiemu za 30860 złotych reńskich (guldenów). Od tego czasu Tymbark, Zamieście, Zawadka i Jasna Podłopień zrównały się w położeniu z Kisielówką i Piekiełkiem, gdyż stały się własnością prywatną panów, jaką tamte wsie były od początku. Po pewnym czasie pan Migdalski pozbył się tego nowego nabytku na rzecz Wiktora Słowikowskiego. Ten znów puszczał posiadłości tymbarskie w dzierżawę Żydom, gdyż mieszkał w swoich dobrach koło Nowego Sącza. Tak więc w 1846r. pana Wiktora Słowikowskiego nie było w Tymbarku i rabacja w jego folwarkach odbyła się bezkrwawo, gdyż jedynie niektórzy ekonomowie, jak mówiono, "oberwali na sucho".

Tak się szczęśliwie złożyło w naszych stronach, że ruchy chłopskie w 1846r. nie pociągnęły za sobą wielu wypadków śmiertelnych, jak to było w innych powiatach, np. w tarnowskim sądeckim, bocheńskim. Rabunki dworów były i bicie też tu i ówdzie miało miejsce, lecz późniejsze opowiadania na ten temat o rznięciu panów piłami i podobnych makabrycznych torturach należy włożyć między bajki. Sprawy te przebadał Antoni Tessarczyk w XIX w. a więc bliski tych wypadków, i wyniki jego badań są do dziś w Archiwum Ossolineum we Wrocławiu jako tzw. Teczki Tessarczyka. Są też akta procesów sądowych, jakie się później odbywały, gdyż mimo wszystko rząd austriacki, jakkolwiek sam skrycie do tego podburzył chłopów przez tarnowskiego starostę Breinla i bocheńskiego Bernda, chcąc przed światem zachować twarz, karał sądownie wszystkich, którym udowodniono udział w tej akcji. Ogólnie w tych rozruchach zginęło w Galicji około 1500 osób, z czego na cały powiat nowosądecki, do którego należał obecny powiat limanowski, przypada około 25 osób. Korzystnie na przebieg wypadków w powiecie nowosądeckim wpłynęło to, że starostą byt tu Polak, Bochyński, który nie tylko nie podjudzał do rzezi, ale zapobiegał jej i komisarzowi Limanowej nakazał bronić miasta i okolicy przy pomocy wojska i straży karbowej.

Kiedy w 1848r. przyszło nareszcie upragnione uwłaszczenie chłopów i zniesienie pańszczyzny, które w innych krajach zachodnich odbyło się wcześniej, a do którego skłoniła Austrię tzw. "wiosna ludów", wszyscy zdawali sobie sprawę, że i "ruchy chłopskie z 1846r. wywarły duży wpływ na przyśpieszenie tej decyzji. Zniesienie pańszczyzny było koniecznością społeczno-ekonomiczną, Wymagał tego dalszy rozwój kraju.

Nie przyszło ono jednak chłopom, jak się tego spodziewali, w formie podarunku cesarskiego. Za zniesienie pańszczyzny mieli na długie lata nałożony specjalny podatek, tzw. podatek indemnizacyjny. Z tego podatku otrzymywali właściciele dworów odszkodowanie za utraconą darmową pracę chłopów i inne świadczenia.

Uwłaszczenie chłopów to niezwykle ważny fakt, mający wprost rewolucyjne znaczenie społeczne, gdyż otwierał drogę do powstania nowej formacji społeczno-ekonomicznej, ułatwił wkroczenie do wsi kapitalizmu. Uwłaszczenie przyniosło chłopom wolność osobistą prawo swobodnego poruszania się w kraju, prawo swobodnego dysponowania swoimi siłami i swoim majątkiem, a nabierającej teraz znaczenia i dochodzącej do władzy klasie - mieszczaństwu - dostarczał wolnej najemnej siły roboczej.

MATERIAŁY ETNOGRAFICZNE Z POWIATU LIMANOWSKIEGO.
Archiwum Etnograficzne Nr.30. Zeszyt 3. 1986.
wstecz   dalej