Luboń Wielki

          LUBOŃ WIELKI (1022 m) - wyniosły szczyt w zachodniej części Beskidu Wyspowego, potężnie wypiętrzony nad doliną Raby i Potoku Tenczyńskiego. Ma strome stoki północne i południowe, natomiast z zachodu na wschód ciągnie się długim grzbietem od Jordanowa aż po Rabę Niżną.

          Z racji swego położenia w pobliżu Rabki i sympatycznego schroniska na szczycie jest chyba najczęściej odwiedzanym wzniesieniem w okolicy Charakterystycznym elementem jego zalesionej sylwetki jest wieża przekaźnikowa na szczycie.

    Na zboczach Lubonia możemy odnaleźć wiele ciekawostek geologicznych, florystycznych i historycznych.
  1. Rezerwat przyrody nieożywionej "Luboń Wielki" położony na południowym zboczu, przy żółtym szlaku turystycznym z Zarytego nazwanym od nazwiska jego twórcy "Percią Borkowskiego" (Stanisław Dunin-Borkowski był budowniczym schroniska na Luboniu i zapalonym działaczem Oddziału PTT w Rabce). Na terenie dawnego osuwiska fliszowego spotykamy bogactwo form skalnych, nisze osuwiskowe, niewielkie jaskinie, a dzikość i niedostępność tego zakątka podkreślają wykroty i powalone, wiekowe drzewa. Wędrując żółtym szlakiem przez niewielkie rumowisko piaskowca na terenie rezerwatu można odczuć smak wysokogórskiej wędrówki.
  2. Na grzbiecie Lubonia rozłożyło się pięknie położone osiedle góralskie o nazwie Surówki (funkcjonuje też nazwa Krzysie). Rozciąga się stąd wspaniała panorama na Gorce, Pasmo Podhalańskie i Babiogórskie, przy dobrej widoczności widać również Tatry. Przysiółek był w latach okupacji bazą wypadową oddziałów partyzanckich AK, a sam Luboń w tym czasie doczekał się zaszczytnego określenia "Polskiej Góry".
  3. Nieopodal wspomnianego powyżej osiedla rozbił się 26 sierpnia 1985 roku czechosłowacki śmigłowiec z dwoma pilotami na pokładzie. Maszyna leciała do Świdnika na przegląd. Przy niebieskim szlaku niewielki kopczyk ze szczątkami śmigła i kadłuba upamiętniający to wydarzenie.
  4. Wieża przekaźnikowa na szczycie została wybudowana w 1961 r. aby umożliwić transmisję mistrzostw świata FIS, które odbyły się rok później w Zakopanem.
  5. Na szczycie schodzą się granice trzech powiatów: nowotarskiego, myślenickiego i Limanowskiego.
  6. Na szczycie Lubonia kończy się dalekobieżny szlak znakowany kolorem czerwonym, tzw Mały Szlak Beskidzki, wiodący tu z Bielska-Białej przez Beskid Mały i Beskid Średni.
  7. Na kopule szczytowej, nazywanej przez miejscową ludność również Biernatką znajduje się jedyne w Beskidzie Wyspowym schronisko PTTK.
          Ten charakterystyczny obiekt przypominający troszkę domek Baby Jagi powstał dzięki wysiłkom działaczy Oddziału PTT z Rabki w latach 1929-1931. Wśród osób najbardziej zaangażowanych w dzieło budowy schroniska należy wymienić Jerzego Czoponowskiego, ks. Jana Surowiaka, ks. J. Bulandę, Władysława Grochala i oczywiście Stanisława Dunin-Borkowskiego, którego imię schronisko nosi w dniu dzisiejszym.

          Parcelę pod budowę wydzielił z lasów kościelnych ksiądz Surowiak, on też pokrył koszta zwózki kamienia. Właściciele rabczańskich pensjonatów ofiarowali datki pieniężne, a pomoc finansowa pochodziła także z Zarządu Głównego PTT, Ministerstwa Robót Publicznych i Komisji Zdrojowej w Rabce. Pomoc w naturze ofiarowali hrabia Chomentowski z Raby Niżnej, Marian Sobański (dyrektor Teatru Polskiego w Katowicach) i Jan Latko z Rabki. Po zebraniu odpowiednich funduszy przystąpiono do budowy wedle projektu J. Czoponowskiego i St. Borkowskiego.

          Na szybkie tempo prac wpływ miało również życzliwe poparcie i pomoc ludności góralskiej. Roboty kamieniarskie wykonał: Roman Sochacki z Rabki, roboty ciesielskie F. Stolarczyk z Zarytego, a piękne meble z jaworu były dziełem mistrza stolarskiego Józefa Żurka z Koniny.

          W dniu 9 sierpnia 1931 r. odbyła się uroczystość oddania schroniska do użytku. Zebrało się wówczas kilka tysięcy górali, przygrywała miejscowa kapela, a przemówienie wygłosił delegat Ministerstwa Robót Publicznych dr Mieczysław Orłowicz. Koszt ogólny budowy zamknął się kwotą 17 405,82 zł. W następnych latach sporo kłopotów sprawiała kwestia właściwej obsługi schroniska. Do wybuchu wojny funkcję kierownika najdłużej sprawował Stanisław Borkowski, który funkcję tę pełnił z prawdziwie "kawaleryjską fantazją".

          Pod koniec okresu okupacji nad schroniskiem zawisła groźba zniszczenia, jako że Niemcy rozpoczęli planową akcję niszczenia obiektów turystycznych w okolicy mogących stanowić bazę dla oddziałów partyzantki polskiej. Na początku 1945 r. na Luboń ruszyła karna ekspedycja hitlerowców Czesław Trybowski z Rabki relacjonował, że "schronisko na Wielkim Luboniu ratuje ówczesna dzierżawczyni Karolina Kaleciakowa stając przed podtatusiałym komendantem jednostki likwidacyjnej z niemowlęciem i flaszką wódki. Późniejsze usiłowania zniszczenia schroniska pociskami zapalającymi nie przyniosły okupantowi pożądanego efektu."

          Po wojnie schronisko miało jeszcze kilkunastu dzierżawców Istotną innowacją było wykopanie studni w 1954 r. (miejsce z wodą wskazał znany różdżkarz Stanisław Miętus) oraz budowa w ostatnich latach niewielkiego budyneczku noclegowego, tzw. Baby Jagi. Aktualnie schronisko posiada ok. 20 miejsc noclegowych, niewielką jadalnię, prowadzi skromny bufet.
wstecz   dalej