KAMIEŃ FILOZOFICZNY

Pod takim tytułem ukazał się w naszej prasie kilkanaście lat temu znamienny artykuł. Jego autor, profesor uniwersytetu, przedstawia w nim Hindusa, który bawiąc w Polsce, szukał na wzgórzu wawelskim filozoficznego kamienia. Tymczasem sprawa dotyczyła innego zupełnie zagadnienia. Zachowanie się hinduskiego gościa na Wawelu, stało się tematem różnych domysłów i komentarzy. Naoczni świadkowie tak przedstawiają to wydarzenie. Hinduski profesor podczas zwiedzania Królewskiego Zamku na Wawelu gdy opuścił komnaty zamkowe i znalazł się w kącie dziedzińca, poprosił towarzyszących mu polskich uczonych, ażeby go zostawili na 15 minut zupełnie samego. Stał przez ten czas nieruchomo, skupiony i odwrócony ku wschodowi. Kiedy dołączył do grupy polskich profesorów, został przez nich zasypany gradem pytań. Profesor odrzekł tylko tyle, iż nurtowała go od dawna pewna sprawa i sądził, że tutaj właśnie będzie ją mógł rozstrzygnąć. Na pytanie, czy znalazł rozstrzygnięcie, Hindus tylko się lekko uśmiechnął i nic nie odpowiedział. Wydaje mi się, że hinduskiemu profesorowi chodziło nie o jakiś tam kamień filozoficzny, a tylko o czakram ziemski.

Wśród niektórych wykształconych Hindusów panuje mniemanie, że w ziemi, podobnie jak w ciele ludzkim, znajdują się czakramy, czyli gruczoły ziemi. Są to skupiska skoncentrowanej energii pochodzącej z kosmosu i ziemi. W dość szerokim zasięgu tej energii, a przede wszystkim w centralnym źródle czakramu, gdzie jest ona najbardziej skupiona, życic ludzkie, tak pod względem fizycznym, jak i psychicznym, rozwija się optymalnie. Tam powstały najwspanialsze cywilizacje i dobrobyt. Jest tych czakramów na całej ziemi siedem. Przypuszczalnie są rozmieszczone następująco: u podnóża piramid egipskich, w pasie między rzekami Eufrat i Tygrys, w delcie Gangesu i jeszcze gdzieś w miejscach dotąd nieznanych. Jeden z takich czakramów, i to podobno o wielkiej sile radiotwórczej, ma się znajdować na Wawelu. O czakramach znalazłem dwukrotnie wzmiankę w literaturze wschodniej. A o czakramie wawelskim opowiadał mi pewien Hindus w Warszawie. Zasadne będzie więc przypuszczenie, że wspomniany profesor, w sposób jemu tylko wiadomy, mógł szukać tego "gruczołu" na Wawelu.

Sprawy czakramów nie mieszczą się w kategoriach europejskiego myślenia. Będziemy zatem operować pojęciami nam dostępnymi, opartymi na doświadczeniach.

Dziś wiemy o tym na pewno, że nie wszystkie okolice naszego kraju są jednakowo zdrowe dla ludzkich organizmów. Nawet rejony górskie i podgórskie nie zawsze sprzyjają zdrowiu ich mieszkańców. Zdrowotność lub szkodliwość danego rejonu jest uzależniona nie tylko od czynników klimatycznych, lecz jeszcze od tego, jakie ziemia kryje w sobie złoża mineralne i kopalne. Złoża uranu są rakotwórcze, a kobaltu, miedzi i węgla dobroczynne. Stwierdzono naukowo, że tereny, na których leży francuskie miasto nad rzeką Doubs - Besancon - posiadają właściwości regeneratywne.

Opierając się na wspomnianych założeniach i zebranych danych, możemy w dużym przybliżeniu podzielić nasz kraj na rejony zdrowe i nie sprzyjające zdrowemu rozwojowi życia ludzkiego. Najbardziej korzystnym dla zdrowia jest teren zamykający się między miastami: Rabka, Mszana Dolna, Limanowa, Krościenko. Drugi rejon tworzy nieforemny czworobok obrzeżony następującymi miastami: Białystok, Sokółka, Dąbrowa, Augustów, Łomża. Na trzecim miejscu można by postawić całą Zamojszczyznę i południową Lubelszczyznę. Do idealnych, zdrowych okolic należą wsie: Lubomierz, Szczawa, Kamienica. Wszystkie te miejscowości leżą przy szosie: Mszana Dolna - Krościenko.

Do rejonów pod względem zdrowotnym niekorzystnym trze ba zaliczyć tereny położone nad Notecią, Żuławy, okolice Warszawy w promieniu około 50 km od niej.

Nie uwzględniamy tu oczywiście czynników zabójczych, jakich dostarcza przemysł.

Czynnikiem wyrównawczym, stwarzającym sprzyjające pod względem zdrowotnym warunki do rozwoju człowieka w każdym rejonie kraju jest roślinność, zwłaszcza lasy. Las jest odwiecznym przyjacielem człowieka, trzeba go tylko bliżej poznać, nawiązać z nimi serdeczną przyjaźń i umieć dobrze wykorzystać jego hojne dary.

O. Andrzej Cz. Klimuszko
"SZUKAJMY SZCZĘŚCIA W PRZYRODZIE".
Seria - CZŁOWIEK I NATURA 2/92
wstecz   dalej