Opowiadania z książki "POMIĘDZY CIETNIEM A KOSTRZĄ"

Wybrane opowiadania z Książki Kazimierza Piwowarczyka "Pomiędzy Cietniem a Kostrzą". Pracę Autor poświęcił pamięci swoich Rodziców.

Okładka książki

Książka "Pomiędzy Cietniem a Kostrzą" jest zbiorem opowiadań, wierszy, obrazków scenicznych, w gwarze mieszkańców wsi położonych pomiędzy górami Ciecień i Kostrza, w Gminie Jodłownik, w północnej części Beskidu Wyspowego.

Od autora

Mieszkańcy wsi, położonych pomiędzy górami Ciecień i Kostrza, zaliczeni przez etnografów do Szczyrzycan, jako grupy etnicznej Lachów Limanowskich, posługują się w mowie oryginalną gwarą.

Jest to jedna z gwar, realizująca normy dialektu małopolskiego, mieszająca typ jednonosówkowy z sądeckim.

Okolica położona z dala od większych ośrodków miejskich, sprzyjała zachowaniu się pewnych tradycji kulturowych, wyrażających się zwłaszcza w zwyczajach, obrzędach, strojach i w mowie.

Tradycje te mają tendencje do zanikania. Najmocniej trzymają się zwyczaje i obrzędy, powiązane z kultem religijnym, jak na przykład, święcenie kocianek, umieszczanie krzyżyków na obrzeżach pól, palenie sobótek i inne...

Zwyczaj kolędowania i chodzenia słomioków po śmigurcie, ma ostatnio tendencje zanikające.

Tamtejszy strój ludowy, w pełnej krasie, można zobaczyć w czasie występu zespołu regionalnego - Szczyrzycanie. - Relikty tego stroju stanowią też pamiątki po przodkach...

Wspaniałą, czystą gwarą mówią jeszcze najstarsi mieszkańcy tej okolicy. - Młodzież zna gwarę, ale woli posługiwać się językiem ogólno-narodowym. - Łatwo to zrozumieć... Można nawet powiedzieć, bez przesady, że posługiwanie się językiem ogólno-narodowym traktowane jest, jakby awans społeczny i kulturalny. - Wynika to z uwarunkowań historycznych i społecznych...

Wiadomo, że gwary rozpływają się w języku ogólno-narodowym, a ten się zmienia.

Nowe wyrazy, nowe pojęcia, wprowadzane są do gwary, ale najczęściej są zmieniane, można powiedzieć - adaptowane do języka gwarowego. - Wtedy brzmią bardziej swojsko...

W ten sposób gwara, jakby się broniła przed naleciałościami języka ogólno-narodowego, choć musi go przyjmować.

Rozpływanie się gwar w języku ogólnonarodowym jest jednak procesem nieodwracalnym. Rozwój oświaty i kultury, kontakty ludności wiejskiej z miastem, środki masowego przekazu, mają tu decydujący wpływ.

Warto jednak zachować dla potomności tę gwarę, która brzmi w uszach jak muzyka... Twarda, ostra, to znów pieszczotliwa, śpiewna...

W języku gwarowym spotyka się wiele ciekawych wypowiedzi, zawierających głęboką mądrość ludową.

Przysłowia, przyśpiewki weselne, są tego najlepszym przykładem. - Tu do niedawna jeszcze weselnicy komponowali na żywo, nie tylko treść przyśpiewek, ale i melodie. - Wielka szkoda, że to się spotyka coraz rzadziej. Warto by nagrać na taśmach takie przyśpiewki, podobnie jak wypowiedzi najstarszych mieszkańców wsi.

Wyjechałem stamtąd, blisko pół wieku temu. Zawsze jednak miałem kontakt z rodzinnymi stronami i z ludźmi znającymi gwarę.

Rozmowa gwarą była dla mnie formą relaksu. Łatwiej było wtedy znosić tę tęsknotę do stron ojczystych, która z wiekiem się nasila i czasem aż boli...

Znajomość gwary traktowałem zawsze jako powód do dumy.

Chciałoby się ten język przodków zachować dla potomnych.

W opracowanych tekstach, przekazałem wiele autentycznych przeżyć i obserwacji.

Uwzględniłem też sposób budowy zdań w potocznej mowie.

To samo dotyczy tego specyficznego humoru, charakteryzującego tutejszą ludność. - W wypowiedziach, w rozmowach, zawsze się tu spotyka szczyptę dowcipu, satyry i humoru.

Być może, między innymi, poprzez takie publikacje, udało by się tę piękną gwarę "ocalić od zapomnienia"...

Niech to więc będzie mój skromny wkład do wielokierunkowej działalności, wielce zasłużonego, Związku Szczyrzycan.

wstecz   dalej